Jedna ze znajomych osób straciła ostatnio sporą kwotę pieniędzy ukradzionych bezpośrednio z jej konta. Sposób był banalnie prosty – i co ważniejsze powszechnie znany od dawna – mianowicie fałszywy link prowadzący do strony wyłudzającej dane, numery i hasła. Co ciekawe, nie nabrał się ktoś nieświadomy zagrożeń, ale znający dobrze sposoby działania internetowych przestępców. Rodzi się więc pytanie: Jak to się stało, że myślący i przewidujący człowiek tak łatwo dał się podejść? Otóż nie w każdej chwili mamy dostęp do wszystkich zasobów naszego intelektu, czasem wystarczy moment roztargnienia, zaabsorbowanie paroma sprawami naraz, zmęczenie, wzruszenie, a nawet przesadna pewność siebie… A przecież nasze finanse to sfera, którą staramy się chronić ze szczególna starannością.
Codziennie przeglądamy w sieci przeróżne wiadomości ze świata. Niby od lat dobrze wiemy, że fake newsy istnieją, że bywają skonstruowane nader wiarygodnie, zawierają sensacyjne tytuły i działają przez silny wpływ na emocje, zdążyliśmy więc wypracować mechanizm krytyczny pozwalający na zlekceważenie wielu fałszywych treści i nieklikanie w podejrzane linki.
Czy rzeczywiście?
Znany jest niedawny przypadek wyłudzenia gigantycznej kwoty 25 milionów dolarów od korporacyjnego urzędnika przekonanego, iż polecenie dokonania przelewu wydał mu bezpośrednio prezes firmy, tymczasem był to wygenerowany przez AI wizualny i dźwiękowy deepfake przełożonego. To oczywiście skrajny przypadek, ale jasno pokazujący, że nabrać się może każdy.
Technologia złożona, prosty mechanizm emocjonalny
Pozornie nieszkodliwe materiały informacyjne mogą mieć niezwykle poważne skutki, jeśli wywołają nieprzewidziane mechanizmy społeczne. Mogą jednoczyć albo dzielić. Mogą wyłudzać dane i informacje o naszym życiu, stanie zdrowia, problemach rodzinnych czy zasobności portfela, czyli wszystko, co staramy się utrzymać w tajemnicy.
Przestępczość internetowa grubego kalibru kojarzy się nam głównie z darknetem albo kontrowersyjną aplikacją Telegram. Jednak sieciowy nielegal to nie tylko narkotyki, handel bronią i żywym towarem, czy dziecięca pornografia. Czasem wystarczy niewinnie wyglądająca plotka lub domniemanie jakiejś sytuacji, ale podane w formie komunikatu wyglądającego na wiarygodny news, bądź niejednoznaczna fotografia z prowokacyjnym komentarzem, by wywołać lawinę nieoczekiwanych(?) wydarzeń.
Nie oczekujmy etyki od przestępców
Nowe technologie niosą nowe możliwości. Coraz częściej, przy pomocy AI, rozsiewana jest dezinformacja dotycząca nieraz wysoko postawionych polityków i powszechnie uznanych autorytetów. Publikowane są także fałszywe dane informujące o rzekomo pozytywnym wpływie jakiegoś produktu, np. na zdrowie lub reklamujące cechy, których de facto nie posiada.
Coraz trudniej pozbyć się wątpliwości, że takie działania mogą mieć masywne i trudne do przewidzenia skutki o charakterze nawet cywilizacyjnym, a już prawie na pewno nieść ze sobą reperkusje polityczne, społeczne czy gospodarcze. Pamiętajmy jednak, że każdy wielki proces zaczyna się od jednego człowieka.
Jeżeli chcesz być bezpieczny w sieci, to przede wszystkim zachowaj czujność i zastanów się nad treściami, które codziennie czytasz i filtruj je uważnie zanim pociągną Cię tam, gdzie być nie chcesz. Niemniej ważne jest zadbanie o zabezpieczenie swojego komputera przed dostępem złośliwego oprogramowania, które może spowodować m.in. niemożność dostępu do własnych plików, a nawet całkowitą utratę danych.
Szukasz programu, który ochroni Twój komputer? Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą oprogramowania antywirusowego.